sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 16


Zauważyła jak wszystkie lampki w łazience zaczęły gasnąć i na nowo się zapalać, co oznaczało, że Luke w końcu przyszedł. Kiedy tylko wyszła ze szpitala, zaraz zaczęła swoje przygotowania do życia jakie za niedługo przyjdzie jej zacząć. Dlatego też postanowiła połączyć dzwonek do drzwi ze wszystkimi światłami w mieszkaniu, aby nie przegapić czyjegoś przyjścia. Już jakiś czas temu miała to zrobić, ale ciągle to odkładała, tłumacząc, że ma jeszcze sporo czasu. Jednak gdy po otrzymaniu wypisu wyszła na świeże powietrze nie potrafiła wielu rzeczy dosłyszeć i podziałało to na nią jak kubeł zimnej wody. Bolało ją, że ta utrata słuchu zbliża się do niej tak szybko, ale starała się z tym pogodzić, gdyż i tak nic nie mogła na to poradzić.
  Odłożyła na półeczkę tusz do rzęs i przeszła do przedpokoju, aby otworzyć drzwi. Tak jak się spodziewała w progu stał Hemmings z szerokim uśmiechem na twarzy, który przez ostatnie dni w ogóle nie schodził z twarzy. Prawie cały swój czas spędzał z Laylą, która dostała tydzień wolnego w pracy oraz zadzwoniła do dziekanatu, aby wytłumaczyć swoją obecną sytuację. Planowała nieco odpocząć od natłoku obowiązków, w czym bardzo pomagał jej blondyn. 
-Jeszcze nie jesteś gotowa? – zapytał, spoglądając na nią z góry do dołu. Dziewczyna wywróciła oczami, przyglądając się sobie w lustrze. Była ubrana w czarne jeansy oraz biały podkoszulek z czarnym napisem New York. Według niej wyglądała bardzo dobrze i nie czuła potrzeby przebrania się, zwłaszcza, że to jedyne odpowiednie ubrania, które znalazła w szafie.
-Co ci się w tym nie podoba? – burknęła, krzyżując ręce na klatce piersiowej. 
-Słońce, my idziemy do klubu, a nie na spacer do parku. – odpowiedział, wymijając ją i kierując się w stronę jej sypialni. Przepatrzył wszystkie ciuchy, jakie posiadała, co chwile komentując brak gustu Layli. Po kilku minutach wyciągnął czarną spódniczkę, sięgającą do połowy ud i jasno różową koszulkę z wyciętym sercem na plecach. Nie należała ona do osiemnastolatki, a do Diany, która już jakiś czas temu kupiła ją na wyprzedaży, ale tak szybko jak ją nabyła, tak szybko jej się znudziła i postanowiła zostawić ją dziewczynie. – Ubierz to, a do tego czarne szpilki i będziemy mogli wyjść. – skwitował, wychodząc z pomieszczenia. 
Layla niechętnie założyła ciuchy na siebie, przeczesała ręką rozpuszczone włosy, a następnie wyszła do chłopaka, pokazując mu się w ubraniu, które sam wybrał. W odpowiedzi uzyskała gwizdnięcie, sugerujące, że wygląda bardzo dobrze. Westchnęła cicho, wiedząc, że gdyby zaczęła się z nim kłócić o przebranie i tak by nie wygrała. Wciągnęła na nogi buty wskazane przez nastolatka. Narzuciła jeszcze czarny płaszczyk, gdyż na zewnątrz było nieco zimno, a następnie wyszła z mieszkania, zamykając je na klucz. 
Po półgodziny osiemnastolatkowie byli już pod klubem Neon Wild, który Hemmings wyszukał wczorajszego wieczoru, przeglądając internet. Był świadomy tego, że miał zakaz na imprezowanie, ale widząc, że Layla nie miałaby nic przeciwko i w dodatku pewnie będzie go kryć, gdyby zapytano o to, postanowił wykorzystać okazję i zaproponować jej wyjście. Od ostatniego czasu zachowanie dziewczyny zaczęło się bardzo zmieniać. Zdarzało się, że od czasu do czasu podbierała niebieskookiemu papierosa i zaciągała się dymem. Przestała mówić mu co jest dobre, a co złe, a nakłonienie jej do spróbowania czegoś nowego było dla chłopaka niezwykle proste. Pomimo że przy Dianie i Calumie potrafiła jeszcze zachowywać się tak jak zwykle, tak przy Luke’u nie czuła potrzeby udawania, że jest taka sama jak przed wypadkiem. Dostrzegła jak wiele traciła w życiu, kiedy ono jest takie krótkie, a za jakiś czas stanie się ono znacznie trudniejsze.
Dzięki chłopakowi, który wyglądał na nieco więcej niż osiemnaście lat, weszli do środka bez pokazywania dowodów. Zostawili w szatni swoje okrycia, sięgając po kubki z farbami neonowymi. Nawzajem wysmarowali się nimi trochę na odkrytych częściach ciała, a następnie skierowali się na sale, z której dochodziły głośne dźwięki Dangerous Davida Guetty. Bardzo ucieszyło to Walker, ponieważ bez problemu mogła usłyszeć piosenkę i nie musiała się wysilać, aby zorientować się co leci. 
-Idziemy się najpierw napić czegoś, dobra? – zaproponował muzyk, nie czekając nawet na jej odpowiedź. Pociągnął ją za rękę w stronę baru i zamówił za nią pierwszego lepszego drinka jaki przyszedł mu do głowy. Spotkał się przy tym z karcącym spojrzeniem dziewczyny, którego zignował. Po chwili miała już przed sobą trzykolorowy napój zwany Barbados Sunrise. Wpatrywała się w niego z zaciekawieniem, zastanawiając, czy to aby na pewno dobry pomysł, żeby spożywała alkohol przed 21 rokiem życia. Jednak pod czujnym okiem Luke’a upiła odrobinę, smakując drinka. Z zadowoleniem musiała przyznać, że bardzo jej on posmakował i po kilku minutach nie było już po nim śladu w szklance. Chłopak, który zamówił dwa shoty, obserwował uważnie zachowanie nastolatki, która co jeden łyk, widocznie czuła się coraz swobodniej. Słysząc swój ulubiony utwór Flo Ridy GTFR, położył swoją rękę na nagim udzie Layli, zwracając tym samym jej uwagę na siebie. Strząsnęła szybko jego dłoń, wpatrując się w niego z pytającym wyrazem twarzy. Widząc, że zaprasza ją na parkiet, skinęła lekko głową, zeskakując z wysokiego krzesła i ruszyła za blondynem na sam środek. 
Nigdy wcześniej nie była na żadnej imprezie i nie miała pojęcia jak powinna tańczyć, dlatego też zdała się na umiejętności swojego towarzysza, który chwycił ją za biodra i przysunął się do niej tak blisko, że ich ciała do siebie przylegały. 
-Rób to co ja. – usłyszała głos gwiazdora, oddając się kompletnie muzyce.
Dochodziła pierwsza w nocy, a Luke i Layla bawili się w najlepsze. O tyle co chłopak był lekko wstawiony, to dziewczyna mając słabą głowę z pewnością była pijana i z trudem tańczyła do kolejnych piosenek. Gdyby nie blondyn, który trzymał ją bardzo blisko siebie, leżałaby już na ziemi. Jednak nie miała najmniejszej ochoty wracać do domu. Jej planem, od ponad godziny, było bawienie się do rana, nie przejmując niczym poza późniejszym zabraniem swoich rzeczy z szatni. Chociaż nawet to nie stanowiło dla niej priorytetu. 
Kiedy kolejny utwór dobiegł końca, niebieskooka oznajmiła Hemmingsowi, że idzie do ubikacji i wolnym krokiem odeszła w stronę toalet, starając się utrzymać na nogach. Szybko jednak zrezygnowała z załatwienia swojej potrzeby, gdy usłyszała ciche jęki z jednej z kabin, po przekroczeniu progu. Zniesmaczona wycofała się i odszukała osiemnastolatka, który siedział przy barze, obracając w rękach szklankę z piwem. 
-Zamów mi coś. – zażądała, oplatając swoje dłonie wokół tali blondyna. Kątem oka zobaczyła szeroki uśmiech na jego twarzy, na co zaśmiała się cicho i pocałowała go w policzek. 
-Ostatni drink i wracamy bo dłużej to ty tutaj nie wytrzymasz o własnych siłach. – zawołał, odwracając się na krześle w jej stronę. Niezadowolona zmarszczyła czoło, ale skinęła głową, zdając sobie sprawę, że Luke najprawdopodobniej miał racje. Usiadła koło niego, zastanawiając się nad wyborem alkoholu, co wywołało u niej napad śmiechu. Jeszcze tydzień temu nawet nie pomyślałaby, że kiedykolwiek znajdzie się w klubie, a co dopiero, że będzie piła wysokoprocentowe napoje. Po dłuższym namyśle wybrała zwykłą cole z wódką, uważając, że takich podstaw jak najbardziej też musi spróbować. 
Z uwagą przyglądała się barmanowi, który w tej chwili zajmował się jej zamówieniem. Po chwili miała przed sobą drinka, za którego podziękowała, puszczając przy tym oczko do pracownika, a następnie upiła trochę.
-Co to było? – zapytał rozbawiony Luke, wyłapując znaczny flirt dziewczyny. Ta jedynie wzruszyła ramionami, nie odpowiadając mu na pytanie. – Wydaje mi się, że za bardzo się rozwijasz kochanie. – powiedział, stając za nią i nachylając się do jej ucha. Niebieskooka była pewna, że mówił jej coś, ale przez muzykę i swój stan zdrowia nie wychwyciła żadnego słowa. Doszła jednak do wniosku, że chłopak doskonale zdawał sobie z tego sprawę i właśnie dlatego to zrobił. Przygryzła lekko wargę, odwracając głowę w jego stronę, a następnie splatając jego dłoń ze swoją, uśmiechnęła się flirciarsko do osiemnastolatka i posłała buziaka, wracając do poprzedniej czynności. 
-Idę prosto do łóżka. – zawołała dziewczyna, kiedy z trudem zdołała otworzyć drzwi do mieszkania. 
-Od razu mówię, że nie śpię na kanapie tylko z tobą. – oznajmił muzyk, rzucając swoją skórzaną kurkę w kąt, nie znajdując sił nawet na zawieszenie jej na haczyk. Nie słysząc sprzeciwu półprzytomnej szatynki, ruszył za nią do sypialni, gdzie szybko padł na łóżko, zdejmując jedynie swoje buty. Layla poszła w jego ślady i zsunęła ze stóp mało wygodne szpilki, a następnie położyła się koło chłopaka. 
Po dziesięciu minutach, kiedy Luke już spokojnie spał nastolatka w dalszym ciągu leżała z otwartymi oczami, co chwila zmieniając swoją pozycję. Była przekonana, że szybko zaśnie, ale gdy tylko miała taką okazję, zaczęła się rozbudzać wbrew swojej woli. 
Przekręciła się na prawy bok, zaświecając małą lampkę nocną, która znajdowała się na stoliczku obok łóżka, a następnie podniosła delikatnie na łokciach, nie chcąc obudzić osiemnastolatka, który wtulony w poduszkę spał w najlepsze.
-Nie potrafisz być cicho. – usłyszała mruknięcie zaspanego blondyna. Otworzył oczy, spoglądając na Walker z lekkim rozdrażnieniem na twarzy. Widząc zdezorientowanie u dziewczyny zaśmiał się cicho. – Łóżko skrzypnęło. – dodał rozbawiony faktem, że nastolatka nie była w stanie tego dosłyszeć. 
-Przepraszam, ale nie mogę zasnąć.
-Zdążyłem zauważyć. – odpowiedział, przysuwając się bliżej dziewczyny. Odgarnął jej splątane włosy z twarzy, uśmiechając się przy tym nieco. – Ale wiem co możemy robić skoro już mnie obudziłaś. – wymruczał jej do ucha, przygryzając lekko płatek. Layla przygryzła wargę, odwracając się w jego stronę. Chłopak chwycił ją za nogi i przyciągnął do siebie tak, że znajdowała się na jego kolanach. Oplatając go w tali, spowodowała tym samym wzrost ekscytacji u obojga. Wiedząc, że poziom alkoholu w organizmie dziewczyny spowoduje, że będzie chciała się z nim podroczyć, Luke sprytnie pominął to, składając na jej ustach delikatny pocałunek, który szybko przerodził się w znacznie więcej. 

Od autorki:

HEY, HI, HELLO! Nowy rozdział i nie chwaląc się jest najlepszy! Jako jedyny w tym opowiadaniu bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że wam też. Miałam napisać scenę +18, ale zrezygnowałam z tego pomysłu ponieważ nie jestem w tym zbyt dobra tak więc przepraszam z góry dla osób, które na to liczyły. Zostały około 4 rozdziały do końca. See ya!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz