Naciągnęła na swoje małe dłonie rękawy kurtki,
czując zimny wiatr na całym ciele. Włosy, które były nieuczesane, zostały
rozwiane na wszystkie strony, przez co dziewczyna przerwała kontakt wzrokowy z
osobą przed nią, który i tak trwał już zbyt długo. Potrząsnęła głową, uzyskując
ponownie szansę na przyglądnięcie się chłopakowi. Był ubrany w czarne jeansy z
dziurami na kolanach, szarą bluzę, oraz miał na to narzucony granatowy
bezrękawnik. Na głowie miał czapkę, spod której wystawały tylko pojedyncze kosmyki
ciemno brązowych włosów, zachodzących na czoło. Oczy miał lekko przymrużone,
jednak w dalszym ciągu było doskonale widać ich kolor, przypominający
czekoladę. Wpatrywał się w nastolatkę z zatroskaniem.
Osiemnastolatka otworzyła usta,
chcąc coś powiedzieć, lecz wydobył się z nich jedynie cichy jęk. Zachłysnęła
się zimnym powietrzem, przez co od razu zrezygnowała z odezwania się. Zamiast
tego skinęła lekko głową, odpowiadając mu na pytanie, czy wszystko w porządku,
chociaż sama w to nie wierzyła. Nadal była roztrzęsiona tym co się stało przed
kawiarnią. Po raz pierwszy znalazła się w takiej sytuacji, która przestraszyła
ją nie na żarty. Nie ufała ludziom na tyle, żeby poznawać im na takie rzeczy, a
już na pewno nie spodziewała się, że mógłby tak postąpić ktoś, kogo imienia
nawet nie znała.
Spuściła wzrok i szybko wyminęła
chłopaka, kierując się w stronę przystanku, z którego za kilka minut ma
odjechać jej autobus. Starała się nie odwracać. Czuła się głupio, że przez
nieuwagę wpadła na kogoś i wpatrywała się w niego tak otwarcie. Pomimo tego, że
nastolatek nie pokazał tego po sobie, spodziewała się, że czuł się
niekomfortowo.
Kiedy dotarła na miejsce,
usiadła na pustej ławeczce, kładąc torbę na kolanach. Otworzyła ją i wyciągnęła
telefon, sprawdzając godzinę. Było już dziesięć minut po 11 wieczorem, co
oznaczało, że za chwilę pojawi się pojazd, którym pojedzie do domu. Wrzuciła
urządzenie do kieszeni, rozglądając się po okolicy. Zauważyła jakąś postać
idącą chodnikiem, w jej stronę, na co jej serce zaczęło bić jeszcze mocniej,
niż wcześniej. Miała nadzieję, że to nie jest osoba, która tak ją przestraszyła
kilkanaście minut temu.
Gdy postać weszła w strugę
światła, które dawała jedna z latarni, dziewczyna odetchnęła z ulgą, a
jednocześnie zmarszczyła lekko czoło, widząc tajemniczego brązowookiego
chłopaka, którego potrąciła. Kiedy zauważył, że mu się przygląda ze
zdziwieniem, posłał jej uśmiech. Podszedł bliżej nastolatki, a następnie usiadł
obok niej.
-Spokojnie.
Nie śledzę cię. – odpowiedział na pytanie Layli, które pojawiło się w jej
myślach sekundę temu. Schował ręce do kieszeni bezrękawnika, spoglądając kątek
oka na niebieskooką. – Jedziesz autobusem 102? – zapytał, na co dziewczyna
skinęła twierdząco głową. – Ja też. Przeprowadziłem się tutaj na miesiąc z
przyjaciółmi i dzisiaj jest nasz pierwszy dzień. Chciałem się trochę przejść po
centrum. Zobaczyć, jak wygląda. – zaczął opowiadać, wpatrując się w nią z
zaciekawieniem. – Tak w ogóle to jestem Calum. – dodał, uśmiechając się
szeroko.
-Layla.
– szepnęła dziewczyna tak cicho, że chłopak, będąc obok niej, miał problem ze
zrozumieniem jej słów.
-Ładne
imię. – skwitował. – Mam nadzieję, że nic ci się nie stało wcześniej. –
osiemnastolatka pokręciła przecząco głową. Zaskoczyła ją otwartość i
bezpośredniość szatyna, jednak w pozytywny sposób. Starał się z nią nawiązać
zwykłą rozmowę, jakby wiedział, że się czymś martwi i próbował odciągnąć jej
myśli od tego. Nie powiedział jej tego jednak wprost. Nastolatka szybko poczuła
się pewnie w jego towarzystwie i przez całą drogę rozmawiali o Kansas City.
Powiedziała mu, gdzie warto się wybrać oraz co zobaczyć. Opowiedziała o tym, że
pracuje w Heaven Cafe, zapraszając go do wstąpienia w któryś dzień. Po raz
pierwszy tak szybko zaprzyjaźniła się z kimś, w co nie mogła uwierzyć. Nie
należała do osób, które z taką łatwością potrafią nawiązać nowe znajomości,
jednak Calum zdecydowanie tak. Pomimo zmęczenia po całym dniu, nie chciała
kończyć rozmowy z chłopakiem, co niestety musiało się zdarzyć, gdyż dziewczyna
wysiadała przystanek wcześniej od niego. Pożegnała się z nim niechętnie, a
następnie wyszła z autobusu, przez całą drogę do domu, uśmiechając się szeroko.
*
Rzucił się na łóżko, padając ze
zmęczenia na twarz. Całe południe i wieczór zwiedzał Kansas City, więc jedyne o
czym teraz marzył, to pójście spać. Dochodziła już pierwsza w nocy, co
oznaczało, że wszyscy domownicy już śpią, włącznie z Ashtonem, z którym
przypadło mu dzielić przez najbliższy miesiąc sypialnie. Jako jedyny z
przyjaciół zdecydował się wyjść z domu, gdyż reszta była zbyt zmęczona, aby
cokolwiek robić. Jednak domyślał się, że skoro teraz nastolatkowie śpią, to
odkąd przyjechali, musieli oglądać telewizję lub przeglądać strony internetowe.
Zdecydował, że wykąpie się
dopiero rano, ponieważ nie miał na to kompletnie sił w tej chwili. Podniósł się
do pozycji siedzącej, ściągając koszulkę, a następnie zsunął z siebie spodnie,
przykrywając się świeżo wypraną, pachnącą kołdrą. Pomimo całkowitego
wyczerpania, zaliczał ten dzień do ciekawych. Zobaczył, że wcale nie jest tutaj
tak nudno, jak się wydawało Hemmingsowi. W samym centrum znajdowały się cztery
dosyć duże kluby, o których jednak nie miał zamiaru wspominać przyjacielowi.
Były tam również bary, restauracje oraz małe kawiarenki, a dla osób aktywnych –
basen, korty tenisowe, studio tańca i sala sportowa, gdzie można pograć w
różnego rodzaju gry zespołowe. Najlepszym punktem jednak było poznanie uroczej
i miłej Layli. Była ona pierwszą osobą, którą poznał w Kansas City, a zdołała
na nim wywrzeć spore wrażenie. Kiedy ją tylko zobaczył, widział na jej twarzy
strach i domyślił się, że nie bez powodu dziewczyna tak szybko odeszła od niego
w stronę przystanku autobusowego. Nie chciał za nią iść, aby nie przerazić jej
jeszcze bardziej, ale los chciał, że musiał wracać do domu, a ostatni autobus
jaki kursował tego dnia, odjeżdżał po
jedenastej wieczorem. Nie żałował tego jednak, gdyż pomimo widocznej
niepewności co do jego osoby, dziewczyna zaczęła z nim rozmawiać. Ona sama
powiedziała mu o kilku wartych zobaczenia miejscach. Ale większą część
konserwacji poświęcili na swoje zainteresowania. Nastolatka opowiedziała mu o
zafascynowaniu rysunkiem, natomiast on pochwalił się zespołem, który założy
wraz ze swoimi przyjaciółmi. Jedyne co pominął, to nazwę zespołu oraz fakt, że
są znani na całym świecie. Rzadko zdarzało się, aby ktoś go nie rozpoznał jako
basistę 5 Seconds of Summer, dlatego też postanowił to wykorzystać. Ku jego
uldze Layla nie dopytywała się za bardzo o szczegóły. Interesowała się przede
wszystkim rodzajem granej muzyki i ulubionymi zespołami chłopaka. Obydwoje
uwielbiali Sleeping With Sirens, co ucieszyło Caluma, jak małe dziecko prezent
pod choinkę. Do tej pory nie spotkał tak zagorzałego fana ich piosenek, a nikt
z jego przyjaciół nie przepadał w tak dużym stopniu za tą grupą, jak on sam.
Wpatrywał się z szerokim
uśmiechem w całkowicie ciemny sufit, a przypominając sobie powrót do domu,
zdawał się on być jeszcze większy. Zdecydowanie był szczęśliwy, że nie został w
domu.
*
Sobotni poranek należał do
najprzyjemniejszych dla Layli, gdyż mogła dłużej pospać oraz nie musiała się
spieszyć, aby zdążyć na uczelnie. Jedynym obowiązkiem jaki miała dzisiejszego
ranka, było posprzątanie mieszkania. Nie należało ono do dużych – zawierało
tylko jeden pokój, kuchnie połączoną z salonem i łazienkę – więc nie stanowiło
to problemów.
Kwadrans po ósmej wstała z
łóżka, postanawiając, że szkoda marnować ciepłego dnia. Wyciągnęła z szafy
długie czarne legginsy wraz z białą bluzką z krótkim rękawem. Wzięła szybki
prysznic, a następnie zrobiła sobie na śniadanie tosty. Podczas konsumowania
posiłku, oglądała serial, który niedawno wyszukała – Magię kłamstwa. Znalazł
się on na liście jej ulubionych, gdyż pokazywał dużo szczegółowych odruchów u
ludzi, których nie byli świadomi. Od tego czasu dziewczyna zaczęła uważniej
przypatrywać się twarzom, próbując ustalić nastoje, w jakich były osoby
mijające ją.
Kończąc sprzątanie mieszkania,
dziewczyna zauważyła, że przyszła jej na komórkę wiadomość. Otworzyła ją,
zastanawiając się, kto mógł do niej napisać. Był to numer nieznany.
Uciekłaś mi wczoraj. Nie ładnie
tak.
Przeczytawszy to, po plecach
niebieskookiej przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Domyślała się, kto mógł wysłać
jej takiego smsa, a myśl o tym wcale nie należała do najlepszych. Od razy
przypomniała sobie wczorajsze zajście sprzed kawiarni oraz chłopaka, który
przywoływał u niej taki strach. Pomimo że wiedziała, że każda normalna osoba,
nie rozpamiętywała tego tak bardzo oraz nie odczuwała by strachu, to ona nie
umiała postępować inaczej. Po raz pierwszy była ofiarą takiego bezczelnego i
niepohamowanego zachowania jakiegokolwiek mężczyzny. Dodatkowo nie wiedziała
skąd może mieć on jej numer, co sprawiało, że czuła się zagrożona, jakkolwiek
głupio to brzmi. Odłożyła telefon na blat stolika i starała się uspokoić swoje
już i tak mocno bijące serce.
*
-To
co dzisiaj robimy? – odezwał się Michael z buzią pełną płatków z mlekiem. Wraz
z Ashtonem i Dianą siedzieli w kuchni, jedząc śniadanie. Starali się zapoznać z
nastolatką, co nie należało do najprostszych rzeczy, gdyż blondynka była osobą
roztrzepaną. Uzyskali również wrażenie, że dziewczyna, aż nad wyraz cieszy się
ich przyjazdem do Kansas City i ma trudności z nawiązaniem z nimi jakiejkolwiek
dłuższej rozmowy.
-Może
chcecie się wybrać na kręgle? – zaproponowała siedemnastolatka, spoglądając na
gwiazdorów z uśmiechem na twarzy. – Mamy nową kręgielnie w centrum handlowym.
Jeszcze tam nie byłam, więc to jest doskonała okazja, żeby w końcu tam zawitać.
– powiedziała tak szybko, że chłopcy ledwo zrozumieli jej słowa. Obydwoje
przytaknęli na znak zgody, oczekując teraz aż pozostała dwójka się w końcu
obudzi i będą mogli wyjść.
Luke nie chciał wybrać się
nigdzie z przyjaciółmi, dlatego też wstał dopiero po południu. W domu nikogo
nie było, co ponoć nie stanowiło ponoć niczego nowego, gdyż Igor Lachowski jako
dyrektor dużej firmy, siedział większość czasu w pracy, a wracał tylko na noc.
Kiedy jednak dochodziła 20:00,
postanowił, że nie będzie czekał na zjawienie się nastolatków, tylko wyjdzie do
jakiegoś klubu, o którym usłyszał, gdy przebudził się rano na chwilę i usłyszał
rozmowę Caluma z Dianą na temat owego miejsca. Nie ukrywał, że zaskoczył go
fakt, że są tutaj jakieś imprezy, jednak nie narzekał. Tego mu najbardziej
brakowało i tego najbardziej potrzebował – pokazać mamie, że wyjazd nic nie
zmieni. Nie przejmował się konsekwencjami jakie przyniesie jego wyjście. Miał w
głębokim poważaniu słowa swoich przyjaciół i rodziców.
Po godzinie dotarł do celu
swojej podróży. Stał przed dość sporym budynkiem nad wejściem którego wisiał
neonowy napis Paradise. Głośną muzykę
było słychać aż tutaj, gdzie stał. Na twarz od razu wkradł mu się uśmieszek,
przypominając sobie o tym, czego ponoć miał przez ten miesiąc zostać
pozbawiony. Wyobraził sobie złość wszystkich, gdy się dowiedzą o jego wypadzie,
co spotęgowało zachwycenie jakie go ogarnęło.
Podszedł do ochroniarza,
ukazując mu dowód, a za pozwoleniem przekroczył próg klubu, wchodząc w zupełnie
inny, piękniejszy świat.
Od
autorki:
Dzisiaj
trochę krótszy. Pisałam go na szybko, żeby jednak was nie zawieść i wywiązać
się z zadania. Nie jest on najgorszy, ale wiem, że gdybym miała więcej czasy,
byłby lepszy. Niestety w tym tygodniu go nie mam zbyt dużo. Nie sprawdzałam
pisowni, więc jeśli pojawiły się jakieś błędy to przepraszam. Dziękuję wam za
ponad 2000 wejść. Jesteście najlepsi. Mam nadzieję, że opowiadanie będzie
zdobywać coraz więcej czytelników. Mówcie o nim wszystkim, którzy lubią czytać
fanfiction. Od razu mówię, że nie wzoruje się na Cieniu (bo pewnie ktoś tak
pomyśli po tym rozdziale). Wątek z smsem służy zupełnie innemu rozwinięciu się
akcji niż w opowiadaniu Pepe. To wszystko. Do następnego!
Super rozdział :) Czekam na kolejny :) Życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam Cienia, ale stwierdzam, że rozdział naprawdę fajny, tak myślałam, że spotka kogoś z chłopaków :) Też na miejscu Layli bym się przestraszyła tego smsa. Czekam na kolejny rozdział, podoba mi się, że to się rozwija powoli a nie tak bardzo szybko. Powodzenia kochanie z następnym rozdziałem, weny życzę xx
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!
OdpowiedzUsuńZ tym smsem wcale nie pomyślałam, że to bd to samo co w cieniu więc spokojnie :P
Już nie mogę się doczekać kolejnego ♥
Przepraszam, że nie komentuje każdego, ale niestety nie mam czasu na siedzenie na komputerze w tyg szkolnym, a rozdziały czytam na telefonie regularnie tyle, że tam nie mogę dodawać komentarzy ;c
Postanowiłam, że od tej pory będę streszczać swój komentarz w 140 znakach i napisze ci go na tt, żebyś wiedziała że czekam ^^
Mam nadzieje, że nie posadzisz mnie o molestowanie :P
@goback2sleepx
Rozumiem. Też tego czasu nie mam prawie w ogóle. Będzie mi miło jak będziesz mi pisać komentarze choćby na tt. Każda opinia jest dla mnie ważna, a o molestowanie cię nie posądze. Spokojnie :)
UsuńKochana kiedy dodasz rozdział, już nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńdopiero za tydzień. przepraszam ale nie mam teraz w ogóle czasu na pisanie. ale obiecuję że będzie wart czekania. :)
Usuń